poniedziałek, 4 czerwca 2012

Koshi

To co zaraz zobaczycie totalnie odbiega tematem, ale street art to tylko część moich zainteresowań.
Filmik nie jest w najlepszej jakości (mus to mus :P ). Zapraszam do oglądania!





wtorek, 29 maja 2012

TapesCulpture

Było już o taśmie klejącej, lecz tym razem inaczej, bardziej przestrzennie. Mark Jenkins tworzy w przestrzeni miejskiej rzeźby z taśmy. Zanim wyszedł na ulicę i pokazał swój talent szerszej publiczności oblepił w swoim mieszkaniu wszystko, ponoć łącznie z nim samym.


Jego pierwsza rzeźba wyszła z domu w 2003 roku. Mark ustawił ją na plaży, gdzie unosząc się na wodzie zainteresowała przechodniów. Tak zaczęła się jego przygoda, a instalacje tworzone przez Marka można podziwiać na całym świecie.


Mark Jenkins reprezentowany jest przez londyńską galerię Lazaridusa. Jeżdżąc po świecie prezentuje swoje prace i jednocześnie prowadzi warsztaty, na których uczy jak robić rzeźby z taśmy klejącej.


sobota, 19 maja 2012

ekoGraffiti

Puszka ze sprayem przechodzi powoli do lamusa. Podążając z duchem czasu, kiedy wszystko jest jak się może wydawać "eko", zieloni stali się również grafficiarze. Słyszeliście o graffiti z mchu? Tak, tego porostu, który rośnie na murach, drzewach, przybierając formę niezbyt artystyczną. Teraz każdy może to zmienić.


Metoda jest czasochłonna, ale efekty piorunujące! Recepta na sukces to :
- parę kępek mchu,
- 1 puszka piwa,
- połowa łyżeczki cukru,
- plastikowy pojemnik o pojemności przynajmniej 500ml,
- blender,
- pędzel.
Kiedy mamy już wszystkie składniki to wrzucamy na początku kilka kępek mchu do blendera, a następnie mieszamy z 500 ml piwa oraz połową łyżeczki cukru, aż do jednolitej konsystencji. Całą uzyskaną substancje przelewamy do plastikowego pojemnika. Możemy teraz udać się na zewnątrz, wybieramy stanowisko wilgotne i cieniste, najlepiej skierowane na północną stronę, ponieważ mech nie rozwija się w każdym miejscu. Teraz, gdy mamy gotową recepturę, zaczynamy rysować zarys naszego graffiti, możemy do tego użyć szablonu, po ok. tygodniu powtarzamy czynność i czekamy, aż mech zacznie się rozwijać.


Pionierem zielonych grafficiarzy jest pochodzący z Węgier duet Mosstika, czyli Edina Tokodi i József Valyi - Toth.



środa, 9 maja 2012

W roli głównej... Taśma klejąca

Wiadomo, że w Street art najważniejszy nie jest artysta, jego talent ale pomysł. Takim niewątpliwie wykazał się Max Zorn, tworzy on z taśmy klejącej. Z tej zwykłej, brunatnej używanej do pakowania taśmy powstają dzieła sztuki, którymi Max obdarza (po partyzancku) latarnie odwiedzanych przez siebie miast. Nie miałabym nic przeciwko oglądając takie lampy na ulicach Opola :)




Więcej prac Max'a możecie podziwiać na jego stronie http://www.maxzorn.com/
A ja polecam obejrzenie filmiku:

środa, 25 kwietnia 2012

Włóczkowy styl

Co łączy nowojorskiego byka z koparkami spod Spodka z Katowic? Ubrania! Piękne, kolorowe i wykonane przez Olka. To pseudonim Agaty Oleksiuk, wybitnej artystki knit graffiti pochodzącej z Rudy Śląskiej.

źródło: www.google.pl
Byk, symbol Wall Street, a dokładniej jego kolorowe wdzianko, przyniósł artystce sławę, rozpoznawalność i zainteresowanie mediów.
W ramach Street Art Festival Olesiak ob-szydełkowała dwie koparki, które stanęły w Katowicach. Jak sama podkreśla jest to wyraz hołdu dla jej ojca oraz symbol śląskiego etosu pracy.

źródło: katowice.naszemiasto.pl
Prace Agaty można podziwiać na całym świecie, nie tylko w galeriach, ale i również w przestrzeni miejskiej. Artystka szydełkuje bo jak twierdzi to nadaje światu barw, ubiera otaczającą szarą rzeczywistość w jaskrawe kolory. A ubiera dosłownie wszystko, siebie, znaki drogowe, sprzęty w mieszkaniu, autobusy. Niedawno zakończyła się jej wystawa w londyńskiej Tony's Gallery.

źródło: www.tonysgallery.com
Więcej zdjęć z wystawy znajdziecie tutaj: http://www.tonysgallery.com/?p=947

Knit graffiti / guerilla knitting, czyli po prostu włóczkowy street art zapoczątkowany został w Teksasie. Amerykanka Magda Sayeg ubrała w skarpetę przęsło mostu w Seattle. Wraz z rozwijającym się kłębkiem włóczki rozwinął się również target obiektów, które odziewała. Jej prace robią wrażenie!

źródło: www.google.pl
Więcej prac artystki znajdziecie na jej stronie : http://www.magdasayeg.com

Na naszym podwórku zainteresowanych tym stylem street art nie brakuje. Organizowane są warsztaty, gdzie można nauczyć się sztuki robienia na drutach. Choć kto tak potrafi szydełkować, jak nie nasze babcie?

środa, 11 kwietnia 2012

Vlep gdzie chcesz

Słów klika o vlepkach, czyli tych z pozoru najmniejszych i najmniej ingerujących w otoczenie. Ale czy na pewno? Dzięki swoim rozmiarom stały się bardzo popularne i powszechnie wykorzystywane. Można je znaleźć dosłownie wszędzie, w pociągach, metrze, autobusach, za znakami drogowymi, na słupach, rynnach... mogłabym tak wymieniać bez końca:)

Vlepka z akcji Kto nieprawidłowo parkuje, ten naklejki z szyby zdrapuje
Tematyka vlepek jest tak różnorodna jak ich formy, dotyczą polityki, religii, wykorzystywane są w reklamach i przy kampaniach społecznościowych. Używane są do taggowania przez twórców graffiti. Ich historia sięga... II Wojny Światowej, gdzie były wykorzystywane przy akcjach propagandowych prowadzonych przez grupę Wawer w Warszawie. Ich obecność zostawiła ślad również w czasach PRL-u, humorystyczne o zabarwieniu politycznym. 

przykład vlepki z czasów PRL-u z  Gazety Kieleckiej
 Dzisiaj vlepki częściej stosowane są w reklamie oraz przez kluby sportowe. Dzięki nim kibice podkreślają swoją obecność w dzielnicach miast i na ulicach. Nie ograniczają się tylko do nazwy klubu, coraz częściej są ciekawe i oryginalne.

vlepki fanów Cracovii
źródło: kibice.net
A wy co sądzicie o tej formie Street Art?

vlepka Marcina Wierzchowskiego
źródło: http://www.emetro.pl/emetro/51,85651,5063897.html?i=5

niedziela, 18 marca 2012

Pracownicy UO vs graffiti na terenie kampusu

Graffiti, przez wielu postrzegane jako sztuka, ma również swoich przeciwników. Na kampusie UO oraz wokół niego aż roi się od murali. Co na ich temat sądzą pracownicy? Spytałam o to jednego z panów zajmujących się obiektem.

Graffiti. Wandalizm czy sztuka?
Tak szczerze to nie wiem co o tym myśleć. Jeśli to nie tylko jakiś bohomaz, gdzie nie potrafię odczytać słowa, a naprawdę rysunek - to jak najbardziej sztuka.
Na terenie kampusu obecne są jak to Pan nazwał "bohomazy". Czy ich twórcy zostali kiedykolwiek przyłapani na gorącym uczynku?
Niestety nie udało się. A jest to wandalizm. Niszczenie elewacji. Uczelnia musi zamalowywać to z własnych środków, a często nie udaje się do końca usunąć tego paskudztwa. 
Winni są studenci czy mieszkańcy Opola?
Ciężko stwierdzić, chyba i jedni i drudzy, bo w okresie wakacyjnym powstają nowe "dzieła", a przecież studentów wtedy nie ma.
Czy nie lepiej byłoby udostępnić studentom kawałka muru, aby mogli tam dać upust swojej fantazji?
Nie mnie o tym decydować. Na pewno musiało to by być jakoś uzgodnione, co będzie przedstawiało to graffiti . Może akurat to byłby jakiś ciekawy pomysł na promocję uczelni. 
Czyli przyjemne z pożytecznym?
Dokładnie tak. Skoro już mają malować, niech to robią z pożytkiem dla innych. Każdy chciałby nacieszyć oko jakimś ładnym obrazem.

Jak widać pracownicy UO nie są zachwyceni muralami na terenie kampusu. I nie ma się co dziwić. Większość to po prostu nieudolne tagi, które zamiast upiększać, szpecą mury budynków.

graffiti w miasteczku akademickim UO
źródło: www.radio.opole.pl